
Wybrzeże Amalfi – Magia, Która Nigdy Się Nie Kończy
Po siedmiu latach znów stanęliśmy na słonecznym Wybrzeżu Amalfi. Te zygzakowate klify, opadające prosto do turkusowego morza, wciąż zapierają dech w piersiach – rozciągają się od Zatoki Neapolitańskiej aż po Salerno. Nawet po kilku wizytach wciąż czuję, jakbym wkraczała do mitycznego świata. Nic dziwnego, że to właśnie tu, wśród skał wokół Positano, legendarne syreny z „Odysei” wabiły żeglarzy swym śpiewem.
Dlaczego tak lubimy Wybrzeże Amalfi? To miejsce ma w sobie wszystko, co tworzy idealną włoską opowieść: zapierające dech w piersiach widoki klifów spadających do turkusowego morza, kolorowe domki jak zawieszone między niebem a wodą i zapach świeżych cytryn mieszający się z aromatem owoców morza. Każda wizyta to uczta dla zmysłów – i choć zdjęcia nigdy nie oddadzą tej magii w pełni, jedno wiem na pewno: warto przyjechać poza szczytem sezonu. W kwietniu, tuż przed Wielkanocą, spotkaliśmy wprawdzie spore tłumy, ale nawet one nie zdołały przytłumić uroku tego miejsca. Jeśli jednak szukacie idealnego momentu, polecam wrzesień: morze wciąż ciepłe po lecie, a tłumy powoli rzedną, pozostawiając więcej przestrzeni tylko dla siebie.
Amalfi bez filtrów
Nieważne, czy pokochaliście to miejsce dzięki „Pod słońcem Toskanii”, czy przez rzymskie opowieści sprzed wieków – ja ostatnia będę was oceniać. Ten kawałek Włoch to ikona z bardzo dobrych powodów: tu historia, natura i dolce vita łączą się w perfekcyjną całość. Włochy od zawsze mają w naszych sercach szczególne miejsce, ale to właśnie Wybrzeże Amalfi skradło je całkowicie. Nasza przygoda z tym regionem zaczęła się kilka lat temu w Sorrento – to tam po raz pierwszy poczuliśmy ten wyjątkowy klimat południowych Włoch i zakochaliśmy się bez pamięci. To właśnie wtedy postanowiliśmy, że musimy poznać całe to magiczne wybrzeże.
Niestety, podczas tej podróży czasu było zbyt mało, by zobaczyć wszystko, co zaplanowaliśmy. Ale wcale nie żałujemy – wiemy przecież, że na pewno tu wrócimy, może jesienią, gdy tłumy już opuszczą te malownicze uliczki, a słońce będzie łagodniej ogrzewać kamienne tarasy. Bo Wybrzeże Amalfi to miejsce, do którego chce się wracać wciąż na nowo, za każdym razem odkrywając je na nowo.
Ale uwaga: Amalfi nie jest destynacją „na szybko”. Dotarcie tu wymaga więcej planowania niż w przypadku innych włoskich kierunków (kręte drogi i ograniczona liczba parkingów to nie mit!). Mimo to każda chwila spędzona w cieniu cytrynowych gajów czy na placyku w Ravello jest tego warta. To jedna z tych podróży, które zostają w pamięci na zawsze – a ja już układam listę rzeczy, których nie zdążyłam zrobić… tym razem.



Dzień pierwszy: Amalfi – ale po kolei…
Po intensywnym zwiedzaniu Carpi, ruszyliśmy na lotnisko odebrać wynajęty samochód. Cel? Nasza baza noclegowa – tym razem w górach! „Po co tak daleko?” – może zapytacie. Już tłumaczę: choć nasza kwatera w malowniczym Agerola była oddalona od Amalfi o około 40 minut jazdy autobusem, te codzienne podróże stały się… jedną z największych atrakcji! Wyobraźcie sobie krętą drogę wijącą się wzdłuż klifów, z zapierającymi dech w piersiach widokami na morze i kilkanaście ostrych zakrętów, które pokonywaliśmy z zapartym tchem. A do tego przytulne miasteczko, gdzie nasi przesympatyczni gospodarze przywitali nas jak starych znajomych, a pokoje miały ten niepowtarzalny klimat „jak u babci” – ciepły i pełen domowego uroku.
Amalfi: pierwsze spotkanie
Autobus każdego ranka dowoził nas prosto do centrum Amalfi – i choć miasto było już mocno „zdeptane” przez turystów (nawet przed sezonem!), jego energia od razu nas porwała. W porównaniu do sąsiednich, kameralnych miasteczek, Amalfi tętni życiem: kolorowe stragany z cytrynowymi likierami i ceramiką, gwar na Piazza del Duomo, i ta ikona – Duomo di Sant’Andrea z majestatycznymi schodami i bizantyjsko-arabską fasadą (o wnętrzach opowiem osobno – to historia na cały rozdział!).
Ulice pełne… niespodzianek
Wąskie uliczki wokół katedry to istny labirynt sklepików: od straganów z limoncello i oliwą po ekskluzywne butiki z ręcznie malowaną ceramiką. Ale uwaga na ceny! Moje lody (choć pyszne) kosztowały horrendalne 10€ – pewnie dlatego Amalfi nazywa się „najdroższym letnim kurortem Europy”. Mimo to, nawet te turystyczne „pułapki” mają swój urok – zwłaszcza gdy zjeżdżasz tu po raz pierwszy i chcesz spróbować wszystkiego.








Dzień drugi: Atrani, Minori i Maiori – włoska esencja
Jak co ranka, wsiedliśmy do autobusu, by podziwiać zapierające dech w piersiach widoki za szybą. Tego dnia postanowiliśmy jednak zamienić tłok na autobusowej trasie na spacer wzdłuż wybrzeża – z Amalfi przez urokliwe Atrani, aż do Minori i Maiori. Dla nas taka piesza wędrówka to czysta przyjemność i doskonały sposób, by poczuć prawdziwy klimat regionu. Wąskie, kręte drogi i wieczne korki tylko utwierdziły nas w przekonaniu, że podjęliśmy słuszną decyzję.
Atrani – ukryty klejnot Wybrzeża Amalfi
Pierwszym przystankiem było Atrani – malutkie miasteczko wciśnięte pomiędzy klify, które od dawna figurowało na naszej liście „must see”. Po obejrzeniu filmu EQUALIZER 3, gdzie miejscowość została przedstawiona w magiczny sposób, nasza ciekawość tylko wzrosła. I nie zawiedliśmy się!
Atrani, choć nie należy do głównych atrakcji turystycznych, zachwyca autentycznym włoskim klimatem. Główne atrakcje to:
- Kościół San Salvatore de’ Birecto – bizantyjska świątynia z 940 roku
- Plaża Spiaggia di Atrani – kameralna, spokojna, idealna na poranne kąpiele
- Collegiata Santa Maria Maddalena – jedyny przykład stylu rokoko na wybrzeżu
Plaża w Atrani, choć niewielka, okazała się naszym ulubionym kąpieliskiem w regionie. Spokojna woda (dzięki falochronom), mniejszy tłok i słoneczne nasłonecznienie do wczesnego popołudnia tworzyły idealne warunki do relaksu. Warto dodać, że słońce oświetla plażę przez cały poranek, co czyni ją perfekcyjnym miejscem na rozpoczęcie dnia.








Minori – ukryta perła Wybrzeża Amalfi
Po magicznym Atrani przyszedł czas na Minori. Mapa wskazywała około 40 minut pieszej wędrówki – i warto było każdej minuty! Malownicza ścieżka wiodła nas wzdłuż klifów, oferując zapierające dech widoki na turkusowe morze.
Dlaczego Minori nas urzekło?
Choć większość turystów kojarzy Wybrzeże Amalfi tylko z Amalfi i Positano, to właśnie takie miejsca jak Minori pokazują jego prawdziwe oblicze. Ta urocza wioska, choć mniej znana międzynarodowym turystom, jest prawdziwym hitem wśród Włochów. I my doskonale rozumiemy dlaczego!
Czy warto tu zostać na dłużej?
Jak najbardziej! Minori to świetna baza wypadowa – rano możesz popływać promem do Positano, po południu wrócić na obiad w lokalnej trattorii, a wieczorem wybrać się na spacer słynną Lemon Path. I to wszystko bez walki o miejsce w autobusie czy w kolejce do restauracji!
Co wyróżnia Minori?
- Idealna baza wypadowa – doskonałe połączenia promowe i autobusowe do Amalfi, Ravello, a nawet Positano
- Kulinarne królestwo – to tu można spróbować lokalnych specjałów, których nie znajdziesz nigdzie indziej. Kulinarne królestwo – to tu można spróbować lokalnych specjałów, których nie znajdziesz nigdzie indziej. I my to sprawdziliśmy! W małej, rodzinnej trattorii, gdzie w kuchni królowali mama i syn, skosztowaliśmy prawdziwych gnocchi alla Minorese – delikatnych kluseczek podawanych z lokalną odmianą sosu pomidorowego i świeżą bazylią. Każdy kęs to była eksplozja smaków – wyczuwało się w tym daniu całą miłość i tradycję regionu. To nie był zwykły obiad, a prawdziwy rytuał, który na długo zostanie w naszej pamięci (i podniebieniach!).
- Dodatkowy smaczek? Właściciele z dumą opowiadali, że ich przepis pochodzi jeszcze od prababki, a sos przygotowują tylko ze świeżych pomidorów z ich własnego ogródka. Takie właśnie chwile sprawiają, że Minori to nie tylko miejsce na mapie, ale prawdziwa uczta dla duszy i żołądka!
- Mniej tłumów, więcej autentyczności – przyjemny kontrast dla zatłoczonego Amalfi
- Zabytki w pigułce – rzymska willa, piękna katedra i słynna Lemon Path
Nasze spostrzeżenia:
Minori to idealny wybór dla tych, którzy chcą poczuć prawdziwego ducha Wybrzeża Amalfi bez turystycznej masówki. Ceny są tu bardziej przystępne niż w Positano, a klimat – niepowtarzalny. Wieczorem, gdy turyści wracają do większych miast, można tu poczuć się jak lokalny mieszkaniec, sącząc limoncello w jednej z nadmorskich trattorii.





Ostatni przystanek: Positano – piękne, ale… zatłoczone
Niestety, ostatni dzień na Wybrzeżu Amalfi przyniósł nam małe rozczarowanie. Choć pogoda w końcu się poprawiła i wyszło długo wyczekiwane słońce, okazało się, że silny wiatr skutecznie pokrzyżował nasze plany. Największa strata? Nie udało nam się popłynąć łodzią do Positano – a to przecież najlepszy sposób, by podziwiać prawdziwe piękno wybrzeża! Widok tych kolorowych domów stromo schodzących do morza, oglądanych z perspektywy wody, to zupełnie inne doświadczenie.
Positano w 2024 vs 2018 – co się zmieniło?
Po siedmiu latach znów stanęliśmy w tym urokliwym miasteczku i musimy przyznać, że jego magia wciąż działa. Te same malownicze uliczki, te same charakterystyczne schody wiodące w dół do plaży… Ale jest jedna zasadnicza różnica: tłumy. I to nieporównywalnie większe niż w 2018 roku!
- Logistyczne wyzwania: Wiatr nie tylko uniemożliwił rejsy, ale też spowodował opóźnienia autobusów – kolejki na przystankach były koszmarne
- Urok mimo wszystko: Mimo wszystko Positano wciąż zachwyca swoją kaskadową zabudową i niepowtarzalnym klimatem
- Refleksja: To smutne, że tak piękne miejsca stają się ofiarami własnej popularności…
Czy warto?
Oczywiście! Ale polecamy dwa sposoby na uniknięcie najgorszych tłumów:
- Przyjeżdżać poza sezonem (tylko kary miesiąc na wybrzeżu jest poza sezonem )
- Zdecydować się na nocleg w Positano – wieczorami, gdy jednodniowi turyści wyjeżdżają, miasteczko odzyskuje swój urok





Jak dotrzeć z Neapolu na Wybrzeże Amalfi? Praktyczny przewodnik
Wybrzeże Amalfi zachwyca, ale dojazd tam może być wyzwaniem – zwłaszcza jeśli planujesz podróż samochodem. Oto sprawdzone sposoby, by uniknąć stresu:
? Samochód – czy to dobry pomysł?
Choć wynajem auta daje swobodę, nie polecamy tego środka transportu na Wybrzeże Amalfi. Dlaczego?
- Brak parkingów – miejsca są ograniczone, a ceny absurdalne (nawet 10-15 EUR za godzinę w sezonie!)
- Wąskie, zatłoczone drogi – trasa SS163 to ciąg ostrych zakrętów, korków i nerwowych wymijań z autobusami
- Strefy ZTL – w wielu miasteczkach wjazd samochodem jest ograniczony dla turystów
? Najlepsze alternatywy
- Kolej + autobus
- Pociąg z Neapolu (Stazione Centrale) do Sorrento (ok. 1h, bilety od 4 EUR)
- Następnie autobus SITA do wybranego miasteczka (np. Positano, Amalfi) – kup bilet wcześniej w kiosku!
- Plusy: tanie, brak stresu z parkowaniem
- Minusy: w sezonie autobusy bywają zatłoczone
- Promy (od kwietnia do października)
- Neapol (Porto di Napoli) → Positano/Amalfi (ok. 1h, 15-25 EUR)
- Plusy: najszybsza opcja, oszałamiające widoki z morza
- Minusy: wrażliwe na pogodę (np. silny wiatr może odwołać rejsy)
- Skuter (dla odważnych!)
- Wynajem w Sorrento (ok. 50-70 EUR/dzień)
- Plusy: mobilność, łatwiejsze parkowanie
- Minusy: wymaga doświadczenia w jeździe po stromych, wąskich drogach
? Nasza rada
Jeśli podróżujesz w sezonie (czerwiec-wrzesień), wybierz komunikację publiczną. W przypadku promu – sprawdź rozkład na stronie Travelmar lub NLG. A jeśli marzysz o fotostopach na pustych drogach, przyjedź w maju lub październiku!
Dlaczego warto słuchać tych rad?
Przekonaliśmy się na własnej skórze – podczas naszej kwietniowej podróży. Tymczasem autobusy, mimo tłoku, dowożą prosto do centrum!

Urokliwa Kwatera Il ritrovo delle Volpina na Wybrzeżu Amalfi – Dom Pełen Ciepła i Włoskiej Gościnności
Nasz pobyt w tej przepięknej kwaterze na Wybrzeżu Amalfi okazał się prawdziwym spełnieniem podróżniczych marzeń! Spędziliśmy tu trzy niezapomniane dni, podczas których wszystko – od zakwaterowania po drobne gesty gospodarzy – było dopięte na ostatni guzik.
Apartament jak z Bajki – Komfort i Styl
Kwatera zachwyciła nas swoim eleganckim wnętrzem i dbałością o szczegóły. Przestronny, jasny apartament urządzony był z prawdziwym wyczuciem stylu, a wygodne łóżko i codzienne sprzątanie (wraz z wymianą pościeli i ręczników) sprawiły, że czuliśmy się jak w wymarzonym domu na wakacjach. Dodatkowym plusem były małe, urocze detale – jak świeże kwiaty czy pachnące mydła.
Gościnność, która Wzrusza
Gospodarze – Maria i Carmine – to prawdziwy skarb tego miejsca! Serdeczni, pomocni i pełni pasji, sprawili, że od pierwszego dnia poczuliśmy się jak u rodziny. Carmine osobiście po nas przyjechał, a potem z pasją opowiadał o najlepszych miejscach na wybrzeżu, wskazując ukryte perełki i lokalne trattorie. Dzięki jego radom uniknęliśmy tłumów i odkryliśmy prawdziwy smak Amalfi!
Śniadania, o których się marzy
Każdy poranek zaczynaliśmy od pysznego, domowego śniadania – świeżo wyciskanych soków, aromatycznej kawy, ciepłych croissantów i włoskich ciast, które Maria piekła własnoręcznie. To była prawdziwa uczta dla podniebienia i idealny start w dzień pełen wrażeń!
Dodatkowe Atuty – Wygoda i Niespodzianki
- Bezpłatne wypożyczenie skuterów – dzięki nim zwiedziliśmy wybrzeże w swoim tempie!
- Tarasy z widokiem na morze – idealne miejsce na wieczorne wino przy zachodzie słońca.
- Cisza i spokój – mimo bliskości atrakcji, miejsce tchnie kameralnym klimatem.
Podsumowanie: Dlaczego Warto Tu Zatrzymać się na Wakacjach?
✔ Przepiękny apartament – czysty, stylowy i pełen uroku
✔ Niesamowici gospodarze – troszczący się o gości jak o rodzinę
✔ Domowe śniadania – świeże, pyszne i zaskakujące różnorodnością
✔ Doskonała lokalizacja – blisko plaż, restauracji i szlaków turystycznych
✔ Dodatkowe udogodnienia – jak skutery do zwiedzania okolicy
Z całego serca polecamy to miejsce każdemu, kto marzy o autentycznym doświadczeniu włoskiej gościnności w jednym z najpiękniejszych zakątków świata. Na pewno tu wrócimy! Miejsce jak zwykle znalezione na booking.com




