Szczyt Pico do Arieiro…
Planując wakacje na Maderze chcieliśmy zobaczyć wszystko. A że na Maderze nie sposób się nudzić to wiedziałam już dawno i przegrzebałam internet kilkanaście razy, a może i kilkadziesiąt i spisałam sobie wszystko co by nam się podobało i co oczywiście polecają turyści będący na tej popularnej wyspie. A że Madera od jakiegoś czasu jest i była kierunkiem bardzo popularnym to informacji o miejscach Madery jest bardzo dużo. Oprócz słynnego Wawrzyńca chcieliśmy jeszcze zobaczyć malownicze szlaki powyżej poziomu chmur oraz bajkowe górskie przełęcze.
Kolejnym miejscem z naszej listy był szczyt Pico do Arieiro. To trzecie co do wielkości wzniesienie Madery które osiąga 1818 metrów n.p.m. Co mnie cieszyło najbardziej w tym miejscu że nie trzeba się na na niego wdrapywać, a wystarczy po prostu wjechać autem i już się ma cudowne widoki, gdzie się tylko okiem sięgnie. To jest naprawdę niesamowite.
Najlepsza porą na wycieczkę na Pico Arieiro jest ranek. W słoneczną pogodę jest tam cudownie, a przez większość dnia można oglądać tam wędrujące chmury. Najlepsza pogoda panuje do 10 rano lub po 17. Byliśmy tam dwa razy właśnie w tych godzinach. Za pierwszym razem mieliśmy to ogromne szczęście, bo przez cały dzień świeciło piękne słońce, a chmury znajdowały się pod nami i nie nachodziły na szczyty przez większość dnia. Za drugim razem byliśmy w godzinach popołudniowych i również słońca było pod dostatkiem, ale tym razem chmury wędrowały gdzie chciały, a my mieliśmy przepiękny spektakl i to za darmo.
Sam szczyt Pico do Arreiro, ze względu na łatwą dostępność, jest miejscem licznie odwiedzanym przez turystów. Na miejscu znajduje się darmowy nie za wielki parking, taras widokowy, kawiarnia i sklep z pamiątkami. Ciekawym i charakterystycznym punktem tego miejsca, widocznym już z daleka jest radar NATO, wyglądem przypominającym dużą piłeczkę golfową.
Ale to nie wszystko…z tego to oto miejsca można wyruszyć na słynną wędrówkę do Pico Ruivo. Najwyższego z trzech słynnych szczytów w tym miejscu.
Szczyt Pico Ruivo który ma 1861 metrów n.p.m jest najwyższym szczytem Madery, a widoki z tego miejsca są imponujące, tylko aby do niego dość trzeba pokonać kiła ładnych kilometrów, około 10…co zajmuje od 6 do 8 godzin.
Trasa niestety nie należy do najłatwiejszych, ale każdy kto jest z dobrym stanem zdrowia, ma dobra kondycję i ma odpowiednie obuwie trasę przejdzie. Koniecznie przy dobrej pogodzie, ponieważ wtedy mamy prawdziwy spacer w chmurach i nie walczymy o życie. I my oczywiście też wybraliśmy się na tą wycieczkę. Bo być na Maderze i nie zdobyć najwyższego szczytu… to było wręcz niemożliwe…
No i ruszyliśmy. Pogoda była cudowna, słonecznie i gorąco. Na trasie było już sporo osób. Wszyscy szczęśliwi i wszyscy z aparatami. Początek trasy nie wygląda strasznie, wręcz bym powiedziała jest lekki i bardzo przyjemny. Po drodze towarzyszy nam charakterystyczny, „księżycowy krajobraz”.
Wiele firm na wyspie oferuje wycieczki z przewodnikiem, gdzie klienci są odbierani z hotelu, lub mieszkania zabierani na pierwszy szczyt i popołudniem odbierani z drugiego, następnie odwożeni z powrotem do hotelu. Jest to wygodna opcja, ale niestety są i minusy takiej wyprawy. Tempo musimy dostosować do grupy i przewodnika, a niestety nie wszyscy mają dobrą kondycję. Są tacy jak ja którzy robią tysiące zdjeć, a to niestety spowalnia grupę i nie wszyscy są zadowoleni w takim momencie.
Czerwone pola lawowe na Pico do Arieiro wyglądają jakby dopiero wypłynęły z wnętrza ziemi. Krajobraz w tym miejscu jest niesamowity. Inny niż do tej pory widzieliśmy na Teneryfie, Lanzarote czy Etnie. Ceglastą powierzchnię porastają gdzie nie gdzie słabe trawy co dodaje uroku całości.
Bardzo przyjemna droga prowadzi nas do pierwszego tarasu widokowego Ninho da Manta. Z tego miejsca widoki powalają. Nie wiadomo na czym się skupić. Słyszeliśmy, że większość turystów zawraca w tym miejscu i tylko mały procent udaje się dalej, ale my się nie poddajemy i idziemy dalej. I daleko nie doszliśmy bo tylko do pierwszego tunelu… i tu zawróciliśmy bo naszej córci wysiadły po drodze biodra, a i jak się potem okazało, że nie byliśmy przygotowani. Żeby dojść na szczyt trzeba przejść przez cztery tunele do których potrzeba mieć latarki, kurtki i właśnie dobre obuwie.
Także szlak zaczęty ale nie ukończony. Ale to nic… wrócimy na Maderę i szlak ukończymy.
Kawałek dalej słynne schodoy do nieba… Miejsce to jest chyba bardziej popularne niż sam szczyt Pico do Arieiro czy Pico Ruivo bardzo często fotografowane i publikowane w wielu przewodnikach turystycznych. W rzeczywistości wygląda jeszcze lepiej i robi lepsze wrażenie niż na zdjęciach.
Dookoła nas, jak okiem sięgnąć rozciągał się skalny krajobraz- na północy postrzępione granie Masywu Centralnego, a na południu nagie zbocze góry, na której staliśmy otulone garstką kłębiastych chmur. Gdyby nie chmury, w dole widzielibyśmy ocean. Natomiast patrząc w kierunku północnym jak na dłoni widzieliśmy cały szlak na Pico Ruivo. I to wszystko można zobaczyć z Pico do Arieiro. Nasza wycieczka w tym miejscu była dość krótka, ale za to z jakimi widokami, dziś wspomnieniami.
co jeszcze…
- szlak nie polecany dla osób z lękiem wysokości.
- należy zabrać dużą ilości wody
- prowiant, kanapki, słodycze
- należy zabrać kurtkę przeciwdeszczową lub bluzę, pogoda zmienia się na Maderze bardzo szybko
- pamiętaj o odpowiednim obuwiu – najlepiej buty trekkingowe, trzymające kostkę
- najlepiej przyjechać tu z rana kiedy nie ma wielu turystów
- przed wyprawą należy sprawdzić pogodę kilka razy
- parking jest bezpłatny
- jeśli planujecie wejście na Pico Ruivo należy zabrać ze sobą latarki
- koniecznie należy zabrać mapę – jeśli idziemy bez przewodnika będzie bardzo przydatna. Szlaki na Maderze są niestety, słabo oznaczone