
Teneryfa – nasza podróż na Wyspę Wiecznej Wiosny 🌴☀️
Są takie miejsca, do których chce się wracać. Mimo że byliśmy już na Teneryfie lata temu, tym razem postanowiliśmy odkryć ją na nowo – aktywnie, z dala od hotelowego basenu, z większą ciekawością i otwartością na to, co ma do zaoferowania. To wyspa kontrastów – surowe wulkaniczne krajobrazy przeplatają się tu z zielonymi lasami, a złote i czarne plaże zapraszają do odpoczynku po dniu pełnym przygód. Pogoda jest tu idealna przez cały rok, dlatego marzec, gdy w Norwegii wciąż dominował śnieg i szarość, był dla nas idealnym momentem na ucieczkę w promienie słońca. Każdy dzień na Teneryfie przynosił coś nowego – poranki spędzaliśmy na szlakach górskich, popołudnia na odkrywaniu klimatycznych miasteczek, a wieczory przy pysznym hiszpańskim jedzeniu. Tej podróży nie planowaliśmy jako typowego urlopu z leżeniem na plaży, choć oczywiście nie mogliśmy odmówić sobie chwil relaksu na Playa de las Teresitas czy podziwiania zachodu słońca przy majestatycznych klifach Los Gigantes. Jednym z największych zachwytów był dla nas wulkan Teide – widok surowego, księżycowego krajobrazu na wysokości ponad 3700 m n.p.m. zapierał dech w piersiach. Przemierzając wyspę, zrozumieliśmy, że Teneryfa to coś znacznie więcej niż wakacyjny kurort – to miejsce dla miłośników przygód, natury i niebanalnych podróży.
Dlaczego warto odwiedzić Teneryfę? 🏝️🏞️
Teneryfa to idealne miejsce o każdej porze roku. Niezależnie od tego, czy uwielbiasz plażowanie, górskie wędrówki, czy po prostu szukasz idealnego miejsca na rodzinne wakacje – ta hiszpańska wyspa ma Ci wiele do zaoferowania.
🌿 Niesamowita różnorodność krajobrazów – od egzotycznych plaż, przez zielone lasy Parku Narodowego Anaga, po księżycowy krajobraz wulkaniczny w pobliżu Teide.
🌞 Świetna pogoda przez cały rok – Teneryfa nie bez powodu nazywana jest Wyspą Wiecznej Wiosny. W marcu uciekliśmy tu przed norweską zimą, by cieszyć się temperaturami w granicach 23–26°C.
🍽️ Wyśmienita kuchnia – lokalne tapas, świeże owoce morza, a także słynne papas arrugadas z mojo verde i rojo to prawdziwa uczta dla smakoszy.
🏄 Aktywny wypoczynek – od surfingu, przez nurkowanie, po trekking na Teide – atrakcji dla miłośników adrenaliny nie brakuje.
Marzec na Teneryfie – idealny czas na podróż ✈️
Podczas tej wyprawy nie zamierzaliśmy ograniczać się do błogiego lenistwa. Oczywiście, wybraliśmy hotel z basenem, bo kto nie lubi chwili relaksu po dniu pełnym przygód? Ale to nie on był sercem naszej podróży! Przez tydzień odkrywaliśmy najpiękniejsze zakątki Teneryfy – od malowniczych nadmorskich miasteczek, przez bujne lasy Anaga, aż po wulkaniczne krajobrazy w Parku Narodowym Teide. Oczywiście, siedem dni to zdecydowanie za mało, by poznać całą wyspę, ale wystarczyło, by zakochać się w niej na nowo i zostawić sobie powód, by wrócić!
🗺️ Odkrywanie północy i południa wyspy – każda część Teneryfy ma swój unikalny klimat. Północ zachwyca zielenią i lokalnym charakterem, a południe kusi pięknymi plażami i tętniącymi życiem kurortami.
🚗 Wynajęcie samochodu – najlepsza decyzja – dzięki temu mieliśmy pełną swobodę i mogliśmy odwiedzić zarówno urokliwe miasteczka, jak La Orotava czy Garachico, jak i spektakularne klify Los Gigantes.
🌋 Wulkan Teide – obowiązkowy punkt programu – widok ze szczytu to coś, co na długo zostaje w pamięci!
Teneryfa okazała się prawdziwym rajem dla podróżników takich jak my – łączącym naturę, kulturę i relaks w idealnych proporcjach. Jeśli szukasz miejsca, które zachwyci Cię swoim klimatem i krajobrazami, koniecznie dodaj ją do swojej listy podróżniczych marzeń!

Tydzień na Teneryfie – nasz plan podróży pełen słońca, przygód i lokalnych smaków
Jeśli marzysz o tygodniu pełnym słońca, różnorodnych krajobrazów i niezapomnianych wrażeń, to Teneryfa jest miejscem idealnym! W naszym planie podróży pokażemy Ci, jak w ciągu siedmiu dni doświadczyć tego, co na tej wyspie najpiękniejsze – od złocistych plaż i wulkanicznych szczytów po urocze miasteczka i zielone lasy. Warto jednak wiedzieć, że Teneryfa to znacznie więcej niż tylko wakacyjny kurort. Ta hiszpańska perła Atlantyku łączy w sobie energię imprezowego życia z niesamowitą przyrodą i lokalnym klimatem, który pozwala zwolnić tempo i delektować się chwilą.
Choć tydzień to dobry czas na intensywne zwiedzanie, jeśli chcesz połączyć odkrywanie wyspy z większą dawką relaksu, warto zaplanować pobyt na 10 dni. My zdecydowaliśmy się na bazę noclegową w Puerto de la Cruz – miejscu, które zachwyciło nas od pierwszych chwil!
Puerto de la Cruz – klimat, lokalne życie i niesamowite widoki
Puerto de la Cruz to idealna lokalizacja na spędzenie urlopu – nieco mniej turystyczna niż południe wyspy, ale za to pełna lokalnego klimatu i autentycznej atmosfery. To miasto, w którym można zakochać się od pierwszego spaceru! O poranku zachwycają wąskie uliczki, w ciągu dnia można podziwiać czarne plaże otoczone bujną roślinnością, a wieczorem – delektować się kolacją w jednej z klimatycznych restauracji serwujących świeże owoce morza.
Puerto de la Cruz jest doskonałą mieszanką spokojnego rytmu życia (sporo tu niemieckich, brytyjskich i norweskich emerytów) oraz turystycznej energii. Nie brakuje tu pięknych miejsc do odkrycia – od Playa Jardin, czyli czarnej wulkanicznej plaży z niesamowitym widokiem na wulkan El Teide, po malownicze zaułki wypełnione kolorowymi budynkami i street artem. Dla miłośników zieleni obowiązkowym punktem jest Jardín Botánico, czyli ogród botaniczny z egzotycznymi roślinami z całego świata.
Co ważne, Puerto de la Cruz to także świetna baza wypadowa do zwiedzania północnej części Teneryfy. Ta część wyspy jest znacznie mniej skomercjalizowana niż południe, co sprawia, że można tu znaleźć prawdziwe perełki – urocze miasteczka, dzikie plaże i spektakularne krajobrazy. Jeśli zastanawiasz się, jak najlepiej odkrywać północ wyspy, mamy dla Ciebie kilka propozycji – zarówno dla osób podróżujących wynajętym samochodem, jak i tych korzystających z transportu publicznego.



Zaraz po przylocie…
Następnego dnia po przylocie rozpoczęliśmy naszą przygodę na Teneryfie. Czekaliśmy na ten moment z niecierpliwością – nowe krajobrazy, nieznane dotąd miejsca i uczucie ciepłych promieni słońca na skórze. Brakowało nam tego słońca jak nigdy! Życie w Norwegii ma wiele zalet, ale długie zimowe miesiące sprawiają, że marzymy o ucieczce do cieplejszych miejsc. Choć marzec w Skandynawii potrafi być słoneczny, to wciąż daleko mu do przyjemnego ciepła. Moim małym marzeniem było w końcu schować zimowe ubrania i wystawić blade nogi na hiszpańskie słońce – i tak właśnie się stało!
Plan na ten wyjazd mieliśmy ambitny. Chcieliśmy zobaczyć i doświadczyć jak najwięcej, bo marzec to idealny miesiąc na odkrywanie wyspy – temperatura sprzyja długim spacerom i trekkingom, a turystów jest znacznie mniej niż w szczycie sezonu. Jednym z miejsc, które koniecznie chcieliśmy odwiedzić, była Masca – perła Teneryfy, nazywana często lokalnym Machu Picchu.

Masca – malownicza wioska ukryta wśród gór
Masca to jedno z najbardziej spektakularnych miejsc na wyspie, położone na południowym zachodzie Teneryfy pisałam o nim tutaj…. To urocza, górska osada otoczona stromymi klifami i bujną roślinnością. Droga do Masca to już przygoda sama w sobie – wąskie serpentyny wijące się po zboczach gór sprawiają, że dojazd tutaj to prawdziwy test dla kierowców. Jeśli planujesz podróż wynajętym samochodem, warto mieć pełne zaufanie do swoich umiejętności. Alternatywnie można dotrzeć do Masca autobusem, ale nie jestem pewna, czy to sprawi, że podróż będzie mniej emocjonująca.
Po dotarciu na miejsce od razu ruszyliśmy na Mirador de la Cruz de Hilda, czyli punkt widokowy, z którego rozpościera się spektakularny widok na całą dolinę. To miejsce wręcz stworzone do podziwiania natury i robienia zdjęć – krajobraz jest absolutnie bajkowy! Dla bardziej aktywnych podróżników dostępne są również szlaki trekkingowe prowadzące w dół wąwozu aż na plażę, ale warto pamiętać, że wędrówka wymaga dobrej kondycji i odpowiedniego przygotowania. Jeśli masz wypożyczony samochód, powrót pieszo do Masca może być problematyczny – warto wtedy rozważyć alternatywne opcje transportu.
Lunch z widokiem – Casa Riquelme
Po intensywnym zwiedzaniu nie mogliśmy odmówić sobie chwili odpoczynku i dobrego jedzenia. Na lunch wybraliśmy się do Casa Riquelme, uroczej restauracji z tarasem, z którego rozciąga się niezapomniany widok na dolinę. Miejsce to słynie z lokalnych kanaryjskich specjałów, więc skusiliśmy się na papas arrugadas z mojo, czyli słynne pomarszczone ziemniaczki z pikantnym sosem, oraz na świeżo grillowaną rybę. To był idealny sposób na zakończenie naszej pierwszej wielkiej przygody na Teneryfie. Jeśli szukasz miejsca, które zachwyca nie tylko widokami, ale i autentycznym klimatem, Masca zdecydowanie powinna znaleźć się na Twojej liście!


Odkrywaie Teneryfy – podróż wzdłuż wybrzeża i niezapomniane widoki
Po kilku godzinach wędrówki po górskich serpentynach Masca postanowiliśmy ruszyć na wybrzeże. Naszym celem było Punta de Teno, jedno z najbardziej malowniczych miejsc na Teneryfie. Niestety, na miejscu czekało nas rozczarowanie – wjazd samochodem był niemożliwy, a jedyny autobus, który zabierał turystów spod szlabanu, okazał się całkowicie przepełniony. Nie mieliśmy szans się do niego dostać.
Nie poddaliśmy się jednak i zamiast tego postanowiliśmy wykorzystać piękną pogodę oraz lokalizację, w której się znajdowaliśmy. Skoro Punta de Teno nie było nam pisane, zdecydowaliśmy się na spontaniczną podróż wzdłuż wybrzeża, zatrzymując się wszędzie tam, gdzie tylko było to możliwe.
Nasza trasa rozpoczęła się w miejscu, gdzie powinniśmy wsiąść do autobusu na latarnię morską w Punta de Teno. Już od pierwszych kilometrów widoki zapierały dech w piersiach – krystalicznie czyste wody Atlantyku, intensywny błękit oceanu i białe grzywy fal uderzających o skaliste wybrzeże tworzyły niesamowity krajobraz. Po pewnym czasie dotarliśmy do Mirador de Buenavista, jednego z najpiękniejszych punktów widokowych w tej części wyspy. Wykorzystaliśmy okazję, by zejść na skały, poczuć morską bryzę i po prostu cieszyć się słońcem oraz niezwykłą atmosferą Teneryfy.




Magia Smoczego Drzewa – niezwykłe spotkanie z legendą Teneryfy
Podróże mają w sobie coś magicznego – czasem trafiasz do miejsc, które wywołują dreszcz emocji i poczucie, że oto właśnie stoisz przed czymś wyjątkowym. Tak było, gdy dotarliśmy do Tysiącletniego Smoczego Drzewa (Drago Milenario) – jednej z największych przyrodniczych pereł Teneryfy.
Już z daleka widać było jego majestatyczną sylwetkę, która wyrasta nad miasteczkiem Icod de los Vinos, jakby była żywą rzeźbą stworzoną przez siły natury. Słyszałam o nim wcześniej, widziałam zdjęcia, ale żadna fotografia nie oddaje tego, jak naprawdę wygląda to drzewo. Jego gruby, poskręcany pień, przypominający korzenie wyrastające wprost z ziemi, i rozłożysta, gęsta korona tworzą widok, który zapiera dech.
Zbliżając się, czułam coś więcej niż tylko zachwyt nad przyrodą – to miejsce ma w sobie tajemniczą energię, jakby było strażnikiem dawnych czasów. Nic dziwnego, że w lokalnych legendach mówi się, że jego soki przypominają smoczą krew i mają magiczne właściwości. Staliśmy w cieniu tego starożytnego giganta, chłonąc jego potęgę i czując, jak czas zwalnia.
Icod de los Vinos – urokliwe miasteczko z duszą
Ale Smocze Drzewo to dopiero początek przygody! Icod de los Vinos to jedno z tych miasteczek, które odkrywa się powoli, spacerując brukowanymi uliczkami i podziwiając tradycyjną kanaryjską architekturę. Domy z drewnianymi balkonami, kolorowe fasady, małe kawiarenki pachnące kawą i lokalnym winem – to wszystko tworzy niezwykły klimat. Zatrzymaliśmy się na chwilę w cieniu kościoła San Marcos, a potem ruszyliśmy dalej, odkrywając coraz to nowe zaułki. Spacer tutaj to prawdziwy trening – miasto leży na wzgórzu, a jego strome uliczki dają nieźle w kość. Ale warto! Bo co chwila zza zakrętu wyłaniają się widoki, które zapierają dech – na ocean, góry i zielone tarasy porośnięte winoroślą. Zmęczeni, ale szczęśliwi, usiedliśmy w jednej z restauracji, żeby spróbować lokalnego vino de malvasía, czyli słynnego kanaryjskiego wina. Jego słodki smak, ciepły wieczór i dźwięk hiszpańskich rozmów wokół dopełniły dnia pełnego wrażeń.



Wulkan Teide – surowe piękno marsjańskiego krajobrazu
Każda podróż na Teneryfę ma jeden obowiązkowy punkt – wulkan Teide. To serce wyspy, jej najwyższy szczyt i jednocześnie najwyższy wulkan Hiszpanii. My byliśmy tam już drugi raz i po raz kolejny zachwycił nas ten niezwykły, niemal marsjański krajobraz.
Tym razem postanowiliśmy wjechać kolejką linową na sam szczyt, żeby spojrzeć na wyspę z zupełnie innej perspektywy. Niestety, nie udało się – warunki pogodowe pokrzyżowały nam plany. Kolejka… zamarzła! 😮 Pogoda w dolnych partiach była idealna, ale wysoko w górach panował prawdziwy chłód. W końcu to był marzec, a Park Narodowy Teide leży na wysokości ponad 2000 metrów.
To już drugi raz, kiedy nie udało nam się wjechać na szczyt. Pierwszym razem, w lipcu, za bardzo się ociągaliśmy i ostatnia kolejka uciekła nam sprzed nosa. Tym razem – niespodzianka – natura postanowiła nam przypomnieć, kto tu rządzi.
Ale Teide to nie tylko kolejka linowa! Jeśli tak jak my nie masz szczęścia do warunków pogodowych, wciąż możesz wybrać się na pieszą wędrówkę. Wystarczy zatrzymać się w centrum dla zwiedzających, gdzie dostaniesz mapę i rekomendacje tras dostosowanych do Twojego czasu i kondycji. My zdecydowaliśmy się na spacer po parku, podziwiając surowe, wulkaniczne krajobrazy, które sprawiają, że czujesz się jak na innej planecie.
O samym Parku Narodowym Teide jeszcze opowiemy – mamy tysiąc zdjęć i zamierzamy je tu upchnąć! 📸🔥




Kulinarna uczta w sercu Teneryfy – Casa Pana w Vilaflor
Po całym dniu pełnym wrażeń na wulkanie Teide, nasz głód dał o sobie znać. Potrzebowaliśmy solidnego posiłku, a dzięki poleceniu znajomych trafiliśmy do prawdziwej perełki kulinarnej – restauracji Casa Pana, ukrytej w malowniczym miasteczku Vilaflor. Może sami byśmy tam nie trafili, ale jedno nas przekonało się – specjalnością tego miejsca jest kozina. A skoro będąc na Teneryfie, warto spróbować lokalnych smaków, nie mogliśmy odmówić sobie tej przyjemności!
Restauracja urzeka klimatem, domową atmosferą i pysznym, tradycyjnym jedzeniem. Kozina okazała się delikatna, soczysta i doskonale przyprawiona, a do tego podano nam lokalne wino, które idealnie komponowało się z daniem. Vilaflor to najwyżej położona miejscowość na wyspie, co dodaje jej niepowtarzalnego uroku. Spokojna, autentyczna, z kamiennymi uliczkami i tradycyjną kanaryjską architekturą, była idealnym miejscem na chwilę relaksu po intensywnym dniu. Najedzeni i zadowoleni wróciliśmy do naszej bazy, ale jedno było pewne – Casa Pana to miejsce, do którego z chęcią wrócimy! 🍷🐐💛

Kolejny dzień naszej podróży po Teneryfie postanowiliśmy w pełni poświęcić górom. 🌿🏔️
Park Narodowy Anaga to prawdziwa perełka północnej części wyspy – najbardziej zielony, bujny i dziki obszar, który zachwyca każdego miłośnika przyrody. Uwielbiamy takie miejsca, więc nie mogliśmy pominąć tej części wyspy! Jeśli planujesz wizytę na Teneryfie, koniecznie zarezerwuj przynajmniej jeden dzień na eksplorację północy – to zupełnie inny klimat niż południowe, suche krajobrazy.
🚗 Nasza trasa przez Anagę obejmowała kilka wyjątkowych punktów:
- Mirador Batan – idealne miejsce na krótki postój i podziwianie spektakularnych widoków.
- Sendero de los Sentidos – krótka, łatwa trasa spacerowa wśród gęstych lasów laurowych. Choć bardzo turystyczna, pozwala poczuć magię tego regionu.
- Taganana i Playa de Benijo – jedno z najbardziej malowniczych miejsc na Teneryfie. Niestety, droga do Benijo była zamknięta, więc musieliśmy zmienić plany.
Początkowo chcieliśmy wybrać się na trekking z Benijo do Faro de Anaga Circuit, ale los pokierował nas inaczej… i to jak dobrze! 🔥 Zamiast tego wyruszyliśmy na Roque de Taborno – trasę, która absolutnie nas zachwyciła. Niesamowite widoki, dzikość natury i klimat prawdziwej przygody sprawiły, że to miejsce zostanie w naszej pamięci na długo.
To był dzień pełen emocji i pięknych krajobrazów – a o naszej wyprawie na Roque de Taborno opowiedzieliśmy w osobnym wpisie, bo zdecydowanie warto poświęcić mu więcej miejsca!

Niezwykłe oblicze Teneryfy – Szlak Zmysłów w Parku Anaga
Po dniu pełnym wrażeń w górskim terenie naszą kolejną przygodę rozpoczęliśmy od Szlaku Zmysłów (Sendero de los Sentidos) w Parku Wiejskim Anaga. To jedno z tych miejsc na Teneryfie, które pozwala odkrywać naturę nie tylko wzrokiem, ale także dotykiem, słuchem i węchem. Niektórzy twierdzą, że można je pominąć, ale my uważamy, że to szlak, który warto przejść, zwłaszcza jeśli chcesz poczuć prawdziwą magię tutejszej przyrody. Najważniejsze jest to, co znajduje się w Tobie – wystarczy otworzyć się na zmysłowe doznania i pozwolić, by natura przemówiła do Ciebie w nieoczywisty sposób.
Szlak Zmysłów – odkrywanie przyrody wszystkimi zmysłami
Szlak Zmysłów składa się z trzech tras o różnym stopniu trudności, a każda z nich zachęca do eksplorowania natury poprzez zmysły. Po drodze znajdziesz specjalne oznaczenia w formie dłoni, oka, nosa i ucha – to podpowiedzi, które kierują do unikalnych doświadczeń:
✅ Dotyk – poczuj pod palcami miękki mech porastający pnie wawrzynowych drzew.
✅ Wzrok – podziwiaj niesamowite, splątane korzenie drzew wyrastające prosto z ziemi.
✅ Słuch – zatrzymaj się i wsłuchaj w śpiew ptaków oraz szum liści kołysanych przez wiatr.
✅ Węch – wdychaj aromatyczny zapach wilgotnej ziemi i roślinności, charakterystyczny dla subtropikalnego lasu.
To naprawdę wyjątkowe doświadczenie, które pozwala na pełne zanurzenie się w przyrodzie Parku Anaga – jednego z najpiękniejszych zakątków Teneryfy.
Masyw Anaga to jedno z najstarszych miejsc na wyspie i dom dla endemicznych gatunków roślin. Znajduje się tu las wawrzynowy (laurisilva) – prawdziwa żywa skamieniałość, która przetrwała miliony lat na Wyspach Kanaryjskich, Maderze i Azorach. Gęsta, soczyście zielona roślinność nadaje temu miejscu niemal baśniowy klimat.
Szlak Zmysłów prowadzi do lasu wawrzynowego, znanego także jako Monteverde, który leży w Parku Wiejskim Anaga. Dawniej był to fragment Królewskiego Szlaku (Camino Real) – drogi, która łączyła górskie wioski Anaga z historycznym miastem San Cristóbal de La Laguna. Podczas spaceru można podziwiać bujną roślinność, m.in. drzewa laurowe, ostrokrzewy, paprocie, bluszcz i winniczki. To prawdziwy raj dla miłośników natury i fotografii!
Przyjazny dla każdego
Co ważne, Szlak Zmysłów jest częściowo przystosowany dla osób o ograniczonej sprawności ruchowej, dzięki czemu każdy może cieszyć się pięknem tego niezwykłego miejsca. To był cudowny początek dnia, który wprawił nas w zachwyt i pozwolił na chwilę zwolnić tempo, by w pełni zanurzyć się w naturze. Po tej wędrówce ruszyliśmy dalej, gotowi na kolejne przygody!



Druga strona Teneryfy – Taganana i jej ukryte skarby
Jak już wspominałam, po górskiej wyprawie ruszyliśmy malowniczymi, krętymi drogami na drugą stronę wyspy. Nie mieliśmy konkretnego planu – po prostu chcieliśmy zobaczyć inną, mniej turystyczną część Teneryfy. Zamiast dołączać do tłumów na popularnych plażach, szukaliśmy małych, urokliwych zatoczek, gdzie można odpocząć i nacieszyć się słońcem.
Uwielbiamy też delektować się lokalną kuchnią i domowym winem, więc wypatrywaliśmy miejsca, w którym moglibyśmy dobrze zjeść. I tak, zupełnie przypadkiem, trafiliśmy do Taganany – niewielkiej, uroczej osady w sercu Parku Wiejskiego Anaga. Przy okazji znaleźliśmy małą tawernę, przed którą ciągnęła się długa kolejka – znak, że warto tu zaczekać. Korzystając z pięknej pogody, chłonęliśmy witaminę D, stojąc w kolejce razem z innymi podróżnikami.
Taganana – dzika i autentyczna Teneryfa
Taganana to jedna z najstarszych wiosek na wyspie, założona przez hiszpańskich zdobywców. Jest główną osadą w Parku Wiejskim Anaga i oferuje coś, czego trudno szukać w turystycznych kurortach – autentyczne, nieskażone masową turystyką życie. To miejsce, gdzie można nie tylko podziwiać spektakularne krajobrazy, ale także poczuć prawdziwego ducha Teneryfy i porozmawiać z mieszkańcami.
Zanim jednak dotarliśmy do Taganany, musieliśmy pokonać trasę pełną ostrych zakrętów i niesamowitych widoków. Jeśli chcesz dać się oczarować malowniczym grzbietom górskim i gęstym, bajkowym lasom, to jest to miejsce idealne dla Ciebie.
Taganana leży zaledwie 20 kilometrów na północ od Santa Cruz, ale podróż tam to prawdziwa przygoda. W pewnym momencie krajobraz otwiera się na surowe, górzyste wybrzeże, gdzie błękit Atlantyku harmonijnie łączy się z bladym niebem. Gdy po raz pierwszy zobaczyliśmy Tagananę z góry, widok zapierał dech w piersiach – mała, biała wioska wciśnięta w zbocza gór, otoczona bujną roślinnością. Miasteczko wygląda jak osada z innej epoki – małe, bielone domy przyklejone do zielonych wzgórz, wąskie uliczki, a w samym centrum niewielki kościół i pustelnia. Znajdziesz tu kilka maleńkich barów i sklepik na rogu, który – mimo swoich skromnych rozmiarów – dumnie nosi nazwę „supermarket”. Brzmi bardziej światowo, prawda? To miejsce, w którym można się zatrzymać, zwolnić i po prostu chłonąć atmosferę. A my, po sytym posiłku w naszej przypadkowo odkrytej tawernie, ruszyliśmy dalej, gotowi na kolejne przygody.





Bocacangrejo – kolorowa perełka Teneryfy
Naszym kolejnym przystankiem była malutka, kolorowa wioska rybacka, która w ostatnim czasie stała się prawdziwym Instagramowym hitem. To właśnie tutaj znalazłam jedno z najbardziej fotogenicznych miejsc na Teneryfie!
Bocacangrejo, położone na wschodnim wybrzeżu wyspy, niedaleko Santa Cruz de Tenerife, to miejsce, które jeszcze do niedawna było nieznane turystom. Dziś zaczyna zdobywać popularność dzięki swojej niepowtarzalnej atmosferze, artystycznym muralom i bajkowej kolorystyce. Spacerując wąskimi uliczkami Bocacangrejo, można poczuć się jak w galerii sztuki pod gołym niebem. Fasady domów pomalowane są w intensywne barwy, a niemal każdy zakątek zdobią ręcznie malowane serca i street art, który nadaje temu miejscu wyjątkowy charakter.
Choć wioska jest naprawdę niewielka, to zdecydowanie warto tu zajrzeć, by odkryć jej niezwykły klimat i poczuć bardziej lokalną, autentyczną stronę Teneryfy.
📸 Pełny opis tego miejsca oraz więcej zdjęć znajdziesz na blogu – kliknij tutaj

Procesje i tradycja na Teneryfie…
W końcu nadszedł dzień, na który czekaliśmy z ogromnym podekscytowaniem – mogliśmy na własne oczy zobaczyć jedną z najbardziej imponujących tradycji Wielkiego Tygodnia w Hiszpanii. Procesje wielkanocne na Teneryfie to wyjątkowe wydarzenie, które głęboko zapada w pamięć i pozwala doświadczyć hiszpańskiej kultury w jej najbardziej autentycznym wydaniu.
Od dawna chcieliśmy zobaczyć słynne procesje bractw religijnych (cofradías), podczas których uczestnicy niosą potężne, misternie zdobione platformy zwane „pasos”. Każda z nich przedstawia sceny z męki Chrystusa – są na nich drewniane i srebrne figury Jezusa, Maryi oraz innych świętych. Ich ciężar jest ogromny, a bractwa dźwigają je w rytm przejmującej, powolnej muzyki. Całość robi ogromne wrażenie – to nie tylko religijny obrzęd, ale również spektakl pełen dramaturgii i emocji.
Wielkanoc w Hiszpanii – świętowanie na ulicach
W Polsce Wielkanoc to czas rodzinnych spotkań i raczej spokojnej atmosfery, ale w Hiszpanii jest zupełnie inaczej. Tu, zamiast pustych ulic, można zobaczyć tłumy ludzi świętujących Zmartwychwstanie, a procesje wielkanocne to prawdziwe widowisko. W całej Hiszpanii odbywają się huczne obchody Semana Santa (Wielkiego Tygodnia), ale to południe kraju – zwłaszcza Andaluzja – słynie z najbardziej spektakularnych uroczystości. Procesje mają swoją niezwykłą symbolikę. Ich uczestnicy, zwani nazarenos, noszą charakterystyczne stroje pokutników – długie szaty oraz wysokie, szpiczaste kaptury z otworami na oczy. Na pierwszy rzut oka wyglądają tajemniczo, a dla osób, które pierwszy raz uczestniczą w procesji, mogą nawet budzić niepokój. W rzeczywistości ich tradycja sięga średniowiecza – kiedyś w ten sposób ubierano ludzi ukaranych przez inkwizycję, by zapewnić im anonimowość podczas publicznych aktów pokuty.
Niezapomniane przeżycie
To już kolejny raz, kiedy mamy okazję zobaczyć takie uroczystości na żywo – kiedyś uczestniczyliśmy w Drodze Krzyżowej we Włoszech, co również było niezwykłym doświadczeniem. Jednak Wielki Tydzień w Hiszpanii to coś zupełnie innego – pełen emocji, dźwięków, zapachów i niesamowitej atmosfery. To przeżycie, które na długo zostaje w pamięci i które na pewno chcielibyśmy powtórzyć!



La Orotava – kolonialna perełka Teneryfy
Kolejny dzień na wyspie wiecznej wiosny przyniósł nam nowe emocje i niezapomniane widoki. Tym razem postanowiliśmy odwiedzić jedno z najbardziej klimatycznych miast Teneryfy – La Orotavę. Jeśli marzysz o podróży w czasie, to właśnie tutaj możesz się poczuć, jakbyś przeniósł się do epoki hiszpańskich kolonizatorów. Spacerując wąskimi uliczkami La Orotavy, można odnieść wrażenie, że czas zatrzymał się w XVIII wieku. Kolonialna architektura, brukowane uliczki, pięknie zdobione balkony i zabytkowe rezydencje sprawiają, że miejsce to wygląda jak gotowa scenografia do historycznego filmu. Atmosfera miasta skłania do zwolnienia tempa, delektowania się każdym krokiem i chłonięcia niezwykłego klimatu tego miejsca.
Co warto zobaczyć w La Orotava?
Podczas naszej wizyty odwiedziliśmy kilka miejsc, które warto wpisać na listę obowiązkowych atrakcji:
🌿 Casa de los Balcones i kolonialne rezydencje
To prawdziwa wizytówka miasta! Casa de los Balcones to historyczna posiadłość z pięknie rzeźbionymi drewnianymi balkonami, typowymi dla architektury Wysp Kanaryjskich. W jej wnętrzu można podziwiać tradycyjne kanaryjskie rękodzieło i zobaczyć, jak wyglądało życie w dawnych czasach. W pobliżu znajduje się również kilka innych kolonialnych rezydencji, które zachwycają swoją architekturą.
🌸 Ogrody Wiktorii (Victoria Gardens)
Jeden z najpiękniejszych punktów widokowych w La Orotavie! Ogrody Wiktorii, czyli Jardines del Marquesado de la Quinta Roja, to malowniczy kompleks tarasowych ogrodów, z których roztacza się zapierający dech w piersiach widok na miasto i wybrzeże. Idealne miejsce na odpoczynek w otoczeniu egzotycznej roślinności.
🌺 Hijuela del Botánico
To mały, ale niezwykle urokliwy ogród botaniczny, w którym można zobaczyć egzotyczne rośliny z całego świata. Spacerując jego alejkami, można poczuć się jak w tropikalnej dżungli. To doskonałe miejsce dla miłośników przyrody i fotografii.
La Orotava to jedno z tych miejsc, które pozwalają odkryć autentyczną, mniej turystyczną stronę Teneryfy. Klimatyczne uliczki, kolonialne zabytki, piękne ogrody i niesamowite widoki na Atlantyk sprawiają, że miasto to zachwyca na każdym kroku. Jeśli chcesz poczuć prawdziwy hiszpański klimat i zobaczyć jedno z najbardziej malowniczych miasteczek wyspy, koniecznie odwiedź La Orotavę!





Odkrywamy plaże w okolicach Puerto de la Cruz
Po zwiedzaniu urokliwej La Orotavy przyszedł czas na chwilę relaksu i kontaktu z naturą. Plaże w okolicach Puerto de la Cruz to prawdziwe perełki północnej Teneryfy – dzikie, otoczone klifami, pokryte charakterystycznym czarnym piaskiem wulkanicznym. Każda z nich ma swój unikalny klimat i przyciąga zarówno miłośników spokojnego odpoczynku, jak i surferów szukających idealnych fal.
🌊 Playa El Bollullo – dzika perła Teneryfy
Jednym z miejsc, które koniecznie trzeba odwiedzić, jest Playa El Bollullo – jedna z najbardziej malowniczych plaż na wyspie. Ukryta wśród stromych klifów i plantacji bananowców, oferuje niesamowite widoki i atmosferę z dala od turystycznego zgiełku.
Czarny, drobny piasek w połączeniu z surowym krajobrazem sprawia, że plaża wygląda jak z innego świata. Choć dojście do niej wymaga krótkiej, ale stromiej wędrówki, to nagrodą są spokojne, niemal dziewicze krajobrazy i uczucie obcowania z naturą w jej najczystszej postaci.
💡 Warto wiedzieć:
✔ Idealne miejsce dla surferów – silne prądy i wysokie fale sprawiają, że plaża cieszy się popularnością wśród miłośników sportów wodnych.
✔ Uwaga na prądy morskie! – kąpiel tutaj wymaga ostrożności, ponieważ fale mogą być naprawdę silne.
✔ Restauracja na klifie – na górze znajduje się niewielka restauracja, w której można odpocząć i delektować się lokalnymi smakami z widokiem na Atlantyk.
✔ Latem popularna wśród lokalnych mieszkańców – jeśli chcesz uniknąć tłumów, najlepiej wybrać się tu w godzinach porannych lub poza sezonem.
🌴 Plaże północnej Teneryfy – nie tylko Bollullo
Jeśli masz ochotę odkryć więcej niezwykłych plaż, okolice Puerto de la Cruz oferują kilka innych zachwycających miejsc:
🏝 Playa de Los Patos – jeszcze bardziej dzika i ukryta plaża, często odwiedzana przez miłośników naturyzmu.
🏝 Playa Jardín – zaprojektowana przez słynnego architekta Césara Manrique, otoczona ogrodami z egzotyczną roślinnością.
🏝 Playa de San Marcos – mniejsza, bardziej osłonięta plaża w pobliżu Icod de los Vinos, idealna dla rodzin.
🌞 Północ Teneryfy – raj dla miłośników natury
Jeśli szukasz alternatywy dla zatłoczonych plaż południowej Teneryfy, okolice Puerto de la Cruz i La Orotavy to idealne miejsce na odkrywanie dzikich, mniej turystycznych zakątków wyspy. Czarny piasek, potężne fale, dramatyczne klify i wulkaniczne krajobrazy sprawiają, że te plaże pozostają w pamięci na długo.




🌿 Ogród Botaniczny w Puerto de la Cruz – tropikalny raj na Teneryfie
Podczas naszej podróży po Teneryfie nie mogliśmy ominąć Jardín Botánico, czyli Ogrodu Botanicznego w Puerto de la Cruz. To prawdziwa perełka dla miłośników natury, pełna egzotycznych roślin, bujnej zieleni i tropikalnych kwiatów. Choć nie jest to ogromny ogród, jego różnorodność i staranne utrzymanie sprawiają, że warto tu zajrzeć.
🌺 Egzotyczna flora z całego świata
Ogród powstał w XVIII wieku i pierwotnie miał służyć jako miejsce aklimatyzacji roślin sprowadzanych z Ameryki Południowej do Hiszpanii. Dziś znajdziemy tu bogatą kolekcję tropikalnych i subtropikalnych gatunków – od gigantycznych figowców po imponujące palmy królewskie.
Nawet w marcu można podziwiać kolorowe kwiaty, soczystą roślinność i… małe jaszczurki wygrzewające się na ścieżkach! To idealne miejsce na relaksujący spacer i chwilę oddechu od upału.
🎟 Przydatne informacje
💰 Cena biletu: tylko 3 €, co czyni ten ogród jedną z najlepszych i najbardziej przystępnych cenowo atrakcji w Puerto de la Cruz.
⏳ Czas zwiedzania: warto zarezerwować około 30–60 minut, aby w pełni cieszyć się atmosferą ogrodu.
📍 Lokalizacja: Ogród Botaniczny znajduje się w północnej części miasta, łatwo można tu dotrzeć pieszo lub samochodem.
🌿 Jeśli kochasz naturę, ogrody botaniczne i tropikalny klimat, Jardín Botánico to miejsce, które koniecznie musisz odwiedzić podczas pobytu na Teneryfie! 🌴



Los Gigantes – gigantyczne klify i czarne plaże Teneryfy
Kolejne dwa dni naszej podróży spędziliśmy na zachodnim wybrzeżu Teneryfy, odwiedzając jedno z najbardziej charakterystycznych i popularnych miejsc na wyspie – Los Gigantes. To urokliwa miejscowość wypoczynkowa, która swoją nazwę zawdzięcza monumentalnym klifom Los Gigantes wznoszącym się nawet na 800 metrów nad poziom morza. W czasach rdzennych mieszkańców wyspy – Guanchów – nazywano je Ścianą Piekieł, ponieważ uważano, że są końcem świata. Dziś to jeden z najpiękniejszych krajobrazów, jaki można podziwiać na Teneryfie.
Los Gigantes – pierwsze spotkanie z Teneryfą
Co ciekawe, to właśnie Los Gigantes było pierwszym miejscem, które odwiedziliśmy na Teneryfie lata temu. Zatrzymaliśmy się wtedy w hotelu przy plaży, w pełni dostosowanym dla rodzin z dziećmi, oferującym atrakcje typowo pod najmłodszych. Tym razem wróciliśmy tutaj w zupełnie innym celu – aby ponownie odkryć tę część wyspy z innej perspektywy. Jednak coś nas zaskoczyło – Los Gigantes wydawało się niemal puste. Spodziewaliśmy się większego ruchu turystycznego, ale w porównaniu do tętniącego życiem Puerto de la Cruz, to miejsce było wyjątkowo spokojne. I choć widoki były spektakularne, to jednak Puerto de la Cruz wygrywa w naszym osobistym rankingu, przede wszystkim dzięki swojej bujnej, zielonej roślinności, którą tak uwielbiamy.
Plaże w Los Gigantes – czarny piasek i Atlantyk
Podczas pobytu odwiedziliśmy dwie najpopularniejsze plaże tej części wyspy:
🏝 Playa de Los Gigantes – niewielka, ale malownicza plaża, położona tuż przy porcie, z widokiem na monumentalne klify. Choć nie jest zbyt przestronna, zachwyca scenerią i spokojniejszą atmosferą.
🏝 Playa de la Arena – uważana za jedną z najpiękniejszych plaż z czarnym piaskiem na Teneryfie. Otoczona restauracjami, apartamentami i ścieżkami spacerowymi, jest idealnym miejscem na relaks i podziwianie zachodów słońca.
Los Gigantes – czy warto odwiedzić?
Jeśli szukasz spektakularnych widoków i chcesz podziwiać jedne z najwyższych klifów w Europie, Los Gigantes jest miejscem, które powinno znaleźć się na Twojej trasie. Warto wybrać się tu na rejs łodzią, aby zobaczyć klify od strony oceanu i wypatrywać delfinów oraz wielorybów, które często pojawiają się w tych wodach. Dla nas była to ciekawa odmiana, ale jeśli mielibyśmy wybierać miejsce na dłuższy pobyt, Puerto de la Cruz wygrywa bezkonkurencyjnie! 🌿☀️🌊




Kulinarna podróż po Teneryfie: od włoskich inspiracji po lokalne rozczarowanie
Podróżując po Teneryfie, w poszukiwaniu wyjątkowych miejsc, które warto odwiedzić bez dzieci, natrafiliśmy na restauracje, które oczarowały nas swoją atmosferą i wyjątkową ofertą kulinarną. Pierwszą z nich, która zdecydowanie zasługuje na uwagę, jest LiMonella – miejsce, które łączy tradycję Wybrzeża Amalfi z nowoczesną kreatywnością. Ta restauracja to prawdziwa ewolucja klasycznej trattorii, oferująca wyśmienite dania z Włoch, z akcentami inspirowanymi regionem Amalfi. LiMonella zachwyca nie tylko swoją kuchnią, ale również wystrojem, który emanuje elegancją i nowoczesnym stylem. Największym atutem tej restauracji jest jakość produktów, z których większość pochodzi od lokalnych rzemieślników, co zapewnia niepowtarzalne doznania smakowe. Dodatkowo, wybór win w LiMonella jest naprawdę imponujący – wizyta tutaj to świetna okazja, aby odkryć wyjątkowe trunki i dopasować je do swoich ulubionych dań. My mieliśmy okazję spróbować pysznego tiramisu i tradycyjnej pizzy, które były absolutnie przepyszne!
Z kolei Restaurante El Cordero to kolejne miejsce, które postanowiliśmy odwiedzić, znane z pięknej lokalizacji na plantacji bananów. Choć sama restauracja jest bardzo urokliwa i ma swój niepowtarzalny klimat, nasze doświadczenie tam było nieco rozczarowujące. Być może byliśmy tam w złym czasie, ale czas oczekiwania na jedzenie był zdecydowanie za długi, a samo danie nie spełniło naszych oczekiwań. Ponadto, ze względu na dużą liczbę gości, atmosfera była nieco chaotyczna. Mimo tego, Restaurante El Cordero pozostaje interesującym miejscem, ale trzeba przyznać, że oczekiwania były wyższe niż rzeczywistość.
Obie restauracje mają swoje mocne strony, ale warto mieć na uwadze, że nie każde miejsce jest idealne w każdej chwili. Jeśli szukasz doskonałego połączenia smaku, kultury i klimatu, LiMonella to miejsce, które zdecydowanie warto odwiedzić, zwłaszcza jeśli zależy ci na wyjątkowym doświadczeniu kulinarnym na Teneryfie.





Księżycowa wyspa i bananowe szaleństwo na Teneryfie
Na zakończenie naszej podróży po Teneryfie muszę podzielić się z Wami jednym z najbardziej zabawnych odkryć, które podczas tej wyprawy udało się nam poczynić. Jeśli kiedykolwiek myśleliście, że Teneryfa to tylko piękne plaże i wulkaniczne krajobrazy, to pozwólcie, że opowiem Wam o jeszcze jednym aspekcie tej wyspy – jej księżycowymcharakterze! Teneryfa, choć nie tak bardzo jak jej sąsiadka Lanzarote, ma swoje własne „kosmiczne” miejsce na mapie. Wulkaniczne góry i rozległe, niemal bezludne obszary rzeczywiście przypominają powierzchnię księżyca i są idealnym tłem do realizacji filmów Sci-Fi. Wyspa stała się nawet popularnym miejscem do kręcenia wielu produkcji, w tym kultowej serii Gwiezdne Wojny. Kto by pomyślał, że na Teneryfie można poczuć się jak w odległej galaktyce?
Ale to jeszcze nie koniec ciekawostek o Teneryfie! Wyspa jest także bananową potęgą, której plantacje zajmują aż 4200 hektarów! Wyspa dosłownie tonie w bananach – plantacje rosną wszędzie, bez względu na to, gdzie się udasz. Co roku Teneryfa produkuje około 150 000 ton bananów, co czyni ją jednym z największych producentów tych owoców na Wyspach Kanaryjskich. Wulkaniczna gleba Wysp Kanaryjskich sprawia, że banany rosną tu w idealnych warunkach, co przekłada się na ich wyjątkowy smak.
Przed podróżą na Teneryfę często słyszałam, że ich banany to „najlepsze na świecie”, a ja z uśmiechem myślałam, że „banan to banan” – przecież każdy je zna i je codziennie. Ale… miałam rację tylko do pewnego momentu. Po spróbowaniu platana, czyli tamtejszego „specjału”, muszę przyznać, że moje zdanie o bananach całkowicie się zmieniło. Platan to banan, który smakuje jak połączenie klasycznego banana z mango, a nawet odrobiną papai. Jest o wiele słodszy, delikatniejszy i pyszny – aż trudno uwierzyć, że to ten sam owoc, który znamy z naszych sklepów.
Podsumowując – Teneryfa to nie tylko wyspa pełna pięknych plaż i wulkanicznych krajobrazów, ale także raj dla miłośników bananów. Każdy, kto odwiedzi tę wyspę, z pewnością zabierze ze sobą wspomnienia o cudownych widokach, a także smaku tych wyjątkowych owoców, które, jak się okazuje, mają naprawdę wyjątkowy charakter. Więc następnym razem, gdy będziecie na Teneryfie, koniecznie spróbujcie platana – banany już nigdy nie będą takie same!



Kuchnia hiszpańska na Teneryfie – prawdziwa uczta dla podniebienia
A co jeszcze przyciąga na Teneryfę? Oczywiście niezrównana kuchnia hiszpańska, która codziennie serwowała nam prawdziwą ucztę dla podniebienia! Podczas całej naszej podróży rozkoszowaliśmy się świeżymi, lokalnymi produktami i przepysznymi daniami, które doskonale odzwierciedlały bogatą tradycję kulinarną Hiszpanii. Spróbowaliśmy klasyki, takie jak aromatyczna paella, pełna owoców morza i pysznych warzyw, czy też tapas – różnorodne przystawki, które towarzyszyły każdemu posiłkowi. Od świeżych krewetek po soczyste mule, owoce morza były wszędzie, a ich smak wprost zachwycał.
Jednak to, co najbardziej zapadło nam w pamięć, to kawa, której smak można znaleźć tylko na Wyspach Kanaryjskich. BARRAQUITO, czyli kanaryjska kawa z mlekiem skondensowanym, rumem i likierem, stała się naszym codziennym rytuałem. Obłędnie aromatyczna, z delikatną nutą słodyczy – to kawa, która naprawdę potrafi oczarować. W lokalnych kawiarniach Teneryfy kawa ma swój niepowtarzalny charakter, który przyciąga zarówno turystów, jak i miejscowych. Oczywiście, kawa z Teneryfy to coś, czego nie można pominąć podczas podróży po tej wulkanicznej wyspie!


Podsumowując naszą podróż po Teneryfie, możemy śmiało powiedzieć, że ta wyspa to prawdziwa skarbnica nie tylko przyrody, ale także smaków i kultury. Od wulkanicznych krajobrazów, przez malownicze wioski, po niezapomnianą atmosferę i pyszne jedzenie – Teneryfa oferuje wszystko, czego potrzeba do wspaniałego wypoczynku. Każdy dzień spędzony na tej wulkanicznej wyspie był pełen niesamowitych odkryć, zarówno tych kulinarnych, jak i przyrodniczych. Zafascynowani widokami, zachwyceni smakami i wciąż zachwyceni kawą z Teneryfy, wracamy z bagażem wspomnień, które będą nas długo rozpieszczać.
Nie możemy się już doczekać kolejnej wizyty na tej magicznej wyspie! Jeśli szukacie miejsca, gdzie możecie poczuć prawdziwą moc natury, smakować wyśmienite jedzenie i zanurzyć się w hiszpańskiej kulturze – Teneryfa na pewno nie zawiedzie. Czas na nową przygodę! 🌞

