INNE

50 lat i… skok w nieznane! Fiordy, lodowce i adrenalina z Skydive Voss

Pięćdziesiątka to idealny moment, żeby zrobić coś naprawdę szalonego. Czasem życie samo podsuwa okazję, żeby wyjść ze strefy komfortu – a czasem trzeba ją sobie zorganizować.

Prezent urodzinowy? Skok spadochronowy w samym sercu Norwegii! 

?? ?? ?? ?? ?? ?? ?? ?? ?? ?? ?? ?? ?? ?? ?? ???? ?? ?? ???? ?? ?? ??

Marzenia są po to, żeby je spełniać – może nie wszystkie się da, ale zawsze warto próbować.
Jednym z takich marzeń mojego męża był skok spadochronowy – i to nie byle gdzie, bo w samym sercu Norwegii, w otoczeniu fiordów i lodowców.

Co w tym najbardziej niezwykłe?
Mój mąż… boi się latać samolotem. Tak, dobrze czytacie. A mimo to zaufał człowiekowi, który dopiął go do siebie specjalną uprzężą, wsiadł z nim do małego samolotu i – po obejrzeniu wszystkich widoków – po prostu wyskoczył na wysokości 4000 metrów!

Pierwotny plan zakładał lot w Dubaju, ale los pokierował nas w inną stronę. I dziś mogę śmiało powiedzieć – dobrze się stało! Lot nad fiordami i lodowcami w Vestlandet to przeżycie absolutnie nie do opisania. Tam każdy widok wygląda jak pocztówka – błękitne tafle wody, potężne ściany gór, białe jęzory lodowców i soczysta zieleń dolin.

Vestlandet to jednak nie tylko bajkowe krajobrazy oglądane zza szyby samochodu. To prawdziwy plac zabaw dla miłośników przygód i adrenaliny – od wypraw na lodowiec, przez rafting w rwących górskich rzekach, po wspinaczki, kajaki w fiordach, a nawet… lot w stanie nieważkości.

Tym razem jednak bohaterem dnia był Skydive Voss – miejsce, gdzie spełniają się marzenia o lataniu.
Po krótkim szkoleniu mój mąż, w tandemie z instruktorem, wzbił się samolotem wysoko ponad chmury. A potem nadszedł TEN moment – swobodny spadek z prędkością 200 km/h przez około 45 sekund. To podobno uczucie absolutnej wolności, w którym adrenalina i euforia mieszają się z zachwytem nad światem pod stopami.

Po otwarciu spadochronu czekało go jeszcze kilka minut spokojnego szybowania, podczas których mógł nawet spróbować samodzielnie sterować. Bezpieczne lądowanie zakończyło tę przygodę, ale wspomnienia – i nagranie wideo z całego skoku – zostaną z nami na zawsze.

Dla mnie to dowód, że w każdym wieku można przekraczać własne granice. A czasem największą odwagą jest po prostu… zrobić pierwszy krok. Albo skok. ?

Emocje, których się nie zapomina

Od chwili wejścia do samolotu aż po lądowanie emocji było mnóstwo – od pierwszego ukłucia strachu, przez euforię w trakcie swobodnego spadku, aż po ten wyjątkowy moment, kiedy stopy znów dotknęły ziemi.
Słów naprawdę brakowało, by to wszystko opisać… A najlepsze? Gdy tylko odpięto uprząż, mój mąż z uśmiechem powiedział, że mógłby skoczyć jeszcze raz. Wtedy już wiedziałam, że prezent urodzinowy trafił w dziesiątkę – 100% satysfakcji i wspomnienia na całe życie.

Jeśli marzy Wam się zrobienie czegoś naprawdę szalonego i będziecie kiedyś w Norwegii, to z całego serca polecamy tę atrakcję. Skok spadochronowy nad fiordami to przeżycie, którego nie da się porównać z niczym innym – nie chodzi tylko o adrenalinę i poczucie wolności, ale też o to, co widzi się tam w górze. Pod stopami rozciągają się potężne góry, wąskie języki fiordów, lśniące tafle jezior i połyskujące w słońcu lodowce. Ten widok zapiera dech, a jednocześnie daje niesamowite poczucie spokoju. Sam moment wyskoku to istny rollercoaster emocji – od drżących rąk i przyspieszonego bicia serca po czystą euforię, kiedy nagle czujecie, że lecicie. Potem już tylko szybujecie w ciszy, a wszystkie troski zostają gdzieś daleko, na ziemi. To przygoda, którą będziecie wspominać przez całe życie, a może nawet – jak mój mąż – od razu będziecie chcieli powtórzyć.

PODOBNE POSTY:

Witaj w naszym świecie…To my…Ania, Arek… Razem z nami zwiedzisz cudowne zakątki Norwegii, która fascynuje nas od kilkunastu lat... Zapraszamy nad piękne fiordy, ogromne wodospady, urokliwe miasta, kolorowe wioski, a także wysokie góry...

Language
Select your currency
NOK Korona norweska